Bananowo-czekoladowe ciasteczka na Wszystkich Świętych… Że co?! No właśnie, kto świętuje Wszystkich Świętych jakoś inaczej niż pójściem na cmentarz? A ja właśnie w tym roku postanowiłam celebrować ten dzień tak zupełnie, z fajerwerkami. Przez całe życie 1. listopada kojarzył mi się bardzo źle i smutno, głównie z marznięciem na cmentarzu (za moich czasów w tym dniu raczej był śnieg, a nie jak teraz 20’C). Miłym aspektem było wieczorne oglądanie świecących się zniczy na cmentarzu, ale to wszystko. W naszej tradycji nie było nigdy z tego powodu radosnego świętowania. Dlatego bardzo cieszę się, że w ostatnich latach zaczęło się to zmieniać. Ludzie uświadamiają sobie, że to jest radosne Święto! Dzieci przebierają się za Świętych, są robione dla nich bale. Dla mnie osobiście jest to absolutnie niesamowite i piękne, dlatego też wprowadziliśmy tę tradycję do naszego domu. Dzieci poprzebierały się za Świętych, Anielka nawet wygrała nagrodę za strój! Cały dzień spędziliśmy bardzo rodzinnie i na wesoło, z naszym własnym mini-balem w domu, także nie mogło też zabraknąć pieczenia ciasteczek! Chciałabym, żeby kiedyś nasze maluchy miały fajne wspomnienia z tego dnia i kojarzyły je bardzo radośnie.
Kto mnie trochę zna, ten wie, że jestem totalnie anty-halloween. W obchodzeniu halloweenu drażni mnie dosłownie wszystko: od pochodzenia tego dnia, po różne okrutne praktyki z tym związane, kończąc na całej tej komercjalizacji i ogólnym bezsensie tej zabawy; a szczególnie już w naszym kraju. Naprawdę nie musimy przyjmować całego badziewia z zagranicy. Tym bardziej, że mamy swoje własne polskie Święto, które naprawdę można dobrze świętować. I właśnie dlatego na ten dzień podaję Wam przepis na ciasteczka. Dla wszystkich tych, którzy też zastanawiają się może, co dobrego zrobić na Wszystkich Świętych ;)
Przepis pochodzi z książki „Słodko” Ottolenghiego i jest (jak zawsze) bardzo udany. Podaję z moimi drobnymi zmianami.
Składniki:
– 110g masła w temp. pokojowej, pokrojonego w kostkę
– 110g cukru (dałam 80)
– 1 duże jajko, rozkłócone
– 125g mąki pszennej
– 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
– 1/2 łyżeczki cynamonu
– 1/4 łyżeczki soli
– 20g kakao
– 100g gorzkiej czekolady, posiekanej
– 50g rozgniecionego banana (najlepiej mocno dojrzały)
– 170g posiekanych drobno pekanów (użyłam migdałów z orzechami włoskimi)
– 100g cukru pudru do oprószenia (! wg mnie wystarczą 2 łyżki)
Przygotowanie:*
1. Masło i cukier utrzeć na jasną i puszystą masę. Dodać jajko i zmiksować do połączenia składników.
2. Mąkę wymieszać w misce z proszkiem do pieczenia, solą, cynamonem i kakao. Dodać do maślanej masy i zmiksować na wolnych obrotach przez kilka sekund, następnie wymieszać łyżką z czekoladą i bananem. Spłaszczyć, zawinąć w folię i włożyć do zamrażarki na 20-30 minut (lub do lodówki na 2 godziny).
3. Gdy ciasto stężeje i się schłodzi, formować z niego kulki o średnicy ok. 3 cm (20g) i obtaczać w posiekanych orzechach, a następnie w cukrze pudrze. Gotowe kulki układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, spłaszczyć do grubości ok. 1,5 cm. Między kulkami zostawiać odstępy, ponieważ ciastka będą się robić bardziej płaskie podczas pieczenia.
4. Piec w temp. 170’C z termoobiegiem (lub 190’C bez) przez ok. 15-17 minut. Gotowe ciastka są jeszcze lekko miękkie podczas wyjmowania, twardnieją gdy ostygną.
*Podaję moją uproszczoną i skróconą wersję. W oryginale ciasto chłodzi się 2 godziny, a potem po uformowaniu jeszcze kolejną.