W naszym domu kalafiora zjadam sama. Niestety mój mąż się go nie tyka, a jako że ja uwielbiam to warzywo, to czasem nachodzi mnie chęć przygotowania jakiejś zupy, sałatki lub po prostu zapiekanki z kalafiorem. Mimo, że mamy wiosnę, to jeszcze bywa na tyle chłodno i deszczowo, że regularnie zjadam rozgrzewające potrawy. Kalafiorowy krem zdecydowanie do nich należy. Tym razem chciałam by był bardziej orzechowy, więc dodałam masło orzechowe i siekane migdały. Dobrze wkomponuje się tu też ser pleśniowy.
Dla tych, którzy tak jak ja wciskają dla zdrowotności orkisz, gdzie się da, proponuję dodać trochę grysiku orkiszowego – będzie bardziej treściwe, a do tego dodamy sobie trochę więcej wartości odżywczych.
Składniki:
– 1 mały kalafior
– 2 cebule
– 2 ząbki czosnku
– 1 świeża papryczka chilli
– 2 duże ziemniaki
– ok. 0,75 l bulionu
– 2 łyżki oliwy
– 1 łyżka masła
– 2-3 łyżki masła orzechowego
– dodatki: ser pleśniowy (np. lazur lob roquefort), posiekane migdały
– przyprawy: kurkuma, liść laurowy, słodka papryka, majeranek, pieprz, sól
– opcjonalnie: 3 łyżki grysiku orkiszowego
Przygotowanie:
1. Cebulę, czosnek i chilli posiekać i podsmażyć na małym ogniu na oliwie i maśle wraz z kurkumą, słodką papryką i liściem laurowym.
2. Następnie dodać bulion (ew. wodę), plastry ziemniaków, grysik (jeśli używacie) i kalafiora podzielonego na różyczki. Gotować aż warzywa będą miękkie, ok. 25-30 minut.
3. Zupę z masłem orzechowym zmiksować na gładki krem, doprawić i podawać z migdałami, serem pleśniowym i majerankiem. Bardzo dobrze smakuje również z bagietką lub grzankami.