Wykonanie tego przepisu zajmuje chwilę czasu, jednak warto poświęcić trochę wysiłku, aby później cieszyć się tak wspaniałym efektem.
Jeśli chcecie zrobić na kimś wrażenie, to zapewniam, że ten specjał jest idealny:) Pasuje zarówno na romantyczną kolację, jak też na mniej lub bardziej oficjalny obiad.
Szczerze mówiąc, to w gotowaniu najwięcej czasu zajmuje mi obmyślanie tego, co na daną okazję przygotować, dlatego też lubię mieć kilka ulubionych przepisów zebranych razem, gdzieś pod ręką, żeby móc szybciej się zdecydować ;) Ten przepis jest zdecydowanie w czołówce :)
Skład:
250g makaronu – duże muszle
paczka mrożonego szpinaku*
500g passaty pomidorowej**
3 średnie pomidory
70g łososia wędzonego
100g sera gorgonzola
50g żółtego sera
5 ząbków czosnku
1 mała cebula
Przygotowanie:
1. Muszle gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu makaronu.
2. Pomidory należy sparzyć i obrać ze skórki.
3. Na patelni rozgrzewamy 3 łyżki oliwy i dodajemy 3 przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Po minucie dodajemy szpinak i chwilę dusimy. Doprawiamy solą i pieprzem.
4. W rondelku rozgrzewamy 2 łyżki oliwy i dodajemy drobno posiekaną cebulę oraz pozostałe 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę. Gdy całość się zrumieni dodajemy pomidory. Po 5 minutach wlewamy passatę i wszystko dokładnie mieszamy. Dusimy bez przykrycia na małym ogniu przez kilka minut, aż nadmiar wody wyparuje i sos stanie się gęstszy. Doprawiamy solą, pieprzem i ziołami (bazylia, oregano, zioła prowansalskie).
5. Sos pomidorowy wlewamy do okrągłej brytfanki lub formy od tarty. Na tym układamy muszle wypełnione szpinakiem. Na każdej muszli kładziemy mały kawałek łososia. Całość przykrywamy pokruszonym serem gorgonzola i żółtym serem.
6. Muszle wstawiamy do nagrzanego piekarnika (190’C) na 20-25 min i wyjmujemy kiedy ser będzie już ładnie stopiony. Trzeba pamiętać, aby cała powierzchnia została przykryta serem, bo w przeciwnym razie muszle mogą nam podeschnąć.
Przed podaniem dekorujemy świeżą bazylią, która jest o niebo smaczniejsza i bardziej aromatyczna od tej suszonej. Kto spróbuje, sam się przekona :)
Smacznego:)
* Mrożony dlatego, że była zima gdy robiłam ten przepis. Jeśli jest lato, wybierzcie koniecznie świeży!:)
** Passatę pomidorową można zastąpić pomidorami w puszce