Gotowi na jesień? Ja już bardzo! Cieszę się, że wielkie upały minęły, nie straszne mi deszcz i wiatr i z chęcią wracam do wieczornych herbatek do kolacji. Mam dla Was przepis na śliwkowe powidła, inne niż wszystkie, o wyraźnym czekoladowym smaku. Rozgrzewające dzięki ostrości chilli, pachnące świątecznymi przyprawami. Idealnie nadają się jako drobny upominek świąteczny, a także do przełożenia piernika lub nadzienie do chałki.
Składniki (ok. 3 słoiczki 250ml) :
– ok. 2 - 2,5 kg śliwek (najlepiej węgierek)
– 2 łyżki prawdziwego kakao
– dodatki: cynamon, kardamon, chilli, gałka muszkatołowa, ocet balsamiczny, kilka kostek gorzkiej czekolady
– opcjonalnie cukier
Przygotowanie:
1. Śliwki dokładnie umyć i wypestkować. Włożyć je do dużego garnka z grubym dnem i zagotować na średnim ogniu. Na minimalnym ogniu gotować śliwki 2-3 godziny, co jakiś czas mieszając, by się nie przypaliły. Odstawić do ostygnięcia i schować na noc do lodówki.
2. Drugiego dnia znów gotować śliwki na małym ogniu ok. 2-3 godziny i po ostudzeniu schować na noc do lodówki.
3. Trzeciego dnia zagotować śliwki i gotować ok. 2 godziny na małym ogniu. Spróbować i w razie potrzeby dosłodzić cukrem (do smaku). Wymieszać z kakao oraz czekoladą i dodać według uznania: chilli, kardamon, cynamon i gałkę muszkatołową. Smak można wzmocnić również odrobiną octu balsamicznego.
4. Gorące powidła przekładać do gorących, suchych słoików* i od razu zakręcać. Można pasteryzować w piekarniku w temperaturze ok. 100-110’C przez ok. 20-30 minut. Zostawić do ostygnięcia, nie odwracać.
*Słoiki należy najpierw umyć i wytrzeć do sucha. Można je włożyć do zimnego piekarnika, nastawić temperaturę na 100’C i wysterylizować przez ok. 15-20 minut od czasu osiągnięcia właściwej temperatury.