Dziś będzie więcej zdjęć, mnie tekstu;) Spytacie może, co mi najbardziej w Stambule smakowało? No cóż, poza przepysznym śniadaniem u rodzinki Gurbuza w mojej czołówce jest zdecydowanie bułka z grillowaną rybą w środku w towarzystwie sałaty i cebuli. Absolutna rewelacja, w dodatku kucharze grillują świeżo złowione rybki na bujającej się łodzi, co samo w sobie jest już ciekawe. Generalnie w mieście bardzo rozwinięte jest jedzenie uliczne, pyszne, świeże i tanie:) Soki świeżo wyciskane za 1 turecka lirę, to się nazywa fast food uliczny ;)
Małże można kupić na każdym zakręcie. I znów – szybko i zdrowo:)
A może pieczone kasztany na małego głoda?:)
W Stambule obowiązkowa jest herbatka przy małych stoliczkach w uroczych szklaneczkach. A jeśli chcecie coś zimnego i nie jest to sok pomarańczowy, to polecam piwo Efes – tylko dla dorosłych :)
Zarówno zwolennicy mięsnych jak i wegetariańskich dań znajdą tu coś dla siebie. Szczególnie polecam ryby i owoce morza, których jest tu sporo,a także dania z jagnięciny :)
Tureckie lody są troszkę inne od tych, które znamy – bardziej gęste i ciągnące się, z wieloma posypkami na wafelkach.
Tureckie słodkości są po prostu przesłodkie i przepyszne. I mimo, że nie jestem zwolennikiem bardzo słodkich wyrobów, to baklavą zajadałam się, kiedy tylko mogłam :) Szczególnie polecam pistacjowe oraz orzechowe w mlecznym sosie :)
Piekarnia, czekajcie! Tak wyglądała moja reakcja na każdą mijaną wystawę chlebową:) Przy okazji dowiedziałam się, że podczas Ramadanu wypieka się specjalny rodzaj chleba, tylko na ten czas.
No ale jak wygląda i smakuje ten chleb? Nie dawałam za wygraną, więc nasz gospodarz Gurbuz postanowił wraz ze swoim małym synkiem zrobić nam niespodziankę i kupić owy Ramadanowy chlebek na kolację. Nasz mały przyjaciel Uras już nie mógł się doczekać, kiedy w końcu będzie można go zjeść;)
I jeszcze na sam koniec. Jeśli lubicie kebap (nie, nie zrobiłam właśnie błędu ortograficznego) to na pewno zdziwi was jego smak – bez licznych typowo polskich surówek, do wyboru w bułce, tortilli lub po prostu na talerzu :) Nasze ostatnie zdjęcie ze Stambułu. Mam nadzieję, że jeszcze tam wrócimy – do tej niesamowitej atmosfery, klimatu jak z bajki, pełnego świeżości, powiewu morza i wspaniałych ludzi. Do zobaczenia Istanbule!:)