W tym roku podczas upałów chleb piekłam bardzo sporadycznie. Temperatura średnio mnie zachęcała do uruchamiania mojej domowej piekarni i zamiast ulubionych kanapek i owsianek zajadałam się na śniadania jogurtem z domowym musli. No ale przyszedł już do nas czas ochłodzenia (przynajmniej na razie) i mój organizm powoli przestawia się na tryb piekący (chleby, ciasta, zapiekanki, ziemniaki gratin i inne). Motywację dodatkowo podniósł prezent od pani kosmetyczki – świeża mąka prosto z młyna wodnego. No i jak tu nie piec?
Przepis pochodzi z książki Elizy Mórawskiej „O chlebie”. Do tego chleba nie potrzeba zakwasu, a jeśli nie macie garnka żeliwnego to można go upiec w keksówce. Rozczyny przygotowujemy wieczorem, a rano pieczemy chleb. Ma on bardzo ładny, karmelowy kolor i długo zachowuje świeżość. Jest to chleb dla fanów kaszy gryczanej, ponieważ jej aromat jest mocno wyczuwalny. W tym przepisie szczególnie zaciekawił mnie fakt wyrastania chleba w garnku żeliwnym i rozpoczęcia pieczenia od zimnego piekarnika – przetestowałam tę metodę i działa;)
Składniki:
Rozczyn 1:
– 250g mąki gryczanej
– 200ml wody
– 1/2 łyżeczki soli
Rozczyn 2:
– 10g świeżych drożdży
– 250g mąki pszennej
– 200ml wody
Ciasto:
– 10g świeżych drożdży
– 50g mąki żytniej chlebowej
– 50g mąki pszennej chlebowej
– 1 łyżeczka soli
– 1 łyżka miodu
– 1 łyżka oleju
Przygotowanie:
1. W osobnych miskach wymieszać składniki na oba rozczyny, przykryć folią i odstawić na ok. 12 godzin.
2. Po wyrośnięciu połączyć oba rozczyny wraz z pozostałymi składnikami i zagnieść ciasto (ręcznie lub mikserem). Powinno być luźne i lekko klejące – w razie potrzeby dodać więcej wody. Odstawić na pół godziny.
3. Garnek żeliwny wyłożyć papierem do pieczenia, przełożyć ciasto , posypać lekko mąką gryczaną po wierzchu, przykryć pokrywką i odstawić na pół godziny.
4. Garnek włożyć do zimnego piekarnika i ustawić temp. 250’C. Po 3-40 minutach zdjąć pokrywkę i dopiekać jeszcze 20-30 minut. Gotowy chleb wyjąć z garnka i ostudzić na kratce kuchennej.