Coraz bardziej uwielbiam domowe pieczywo. W chwilach zupełnej niechęci i braku czasu po drodze kupuję chleb – w zależności od miejsca zakupu żałuję tego za każdym razem mniej lub bardziej, że niewystarczająco się zorganizowałam do tego, by jednak upiec swoje. Tak, niestety, chyba się uzależniłam i to mocno;) Piekę dopiero od roku chleby i bułki (wcześniej myślałam, że to coś w stylu „wiedza tajemna”) i waciany chleb już do mnie nie przemawia. W ogóle. Jem go z konieczności, gdy nie mam wyboru.
Osoby, które pieką, na pewno dobrze rozumieją o czym mówię. Ci co nie robili jeszcze własnego chleba, mogą unosić brwi i myśleć, że przesadzam – zapewniam Was, że po kilku własnych piekarnianych wyrobach zaczniecie myśleć podobnie;)
Dzisiaj propozycja na szybko, gdy nie ma już czasu na to, by czekać dobrych kilka, a czasem kilkanaście godzin na nasz chleb. Te bułki Wam go zrekompensują. A już z pewnością pozwolą uniknąć wyprawy do sklepu po gumowate bułki ;)
Czas:
– Pierwsze wyrastanie – 1 godzina
– Drugie wyrastanie – 30 minut
– Pieczenie – 15 minut
Składniki na ok. 10 sztuk:
Zaczyn:
– 30g świeżych drożdży
– 3 łyżeczki cukru
– 1 łyżka mąki
– 2 łyżki ciepłej wody
Drożdże pokruszyć do miseczki, wymieszać z pozostałym składnikami zaczynu i odstawić na 15 minut w ciepłe miejsce (zaczyn powinien się spienić przez ten czas).
Ciasto:
-50g masła (pokrojone w bardzo cieknie plasterki lub roztopione i ostudzone)
– 500g mąki pszennej (tortowej lub chlebowej)
– ok. 220-240g kefiru (można użyć jogurtu naturalnego lub maślanki)
– 120ml mleka
– 2 płaskie łyżeczki soli
– zaczyn z drożdży
-jajko roztrzepane z wodą – do smarowania bułek
– ulubione ziarna do posypania wierzchu bułek (np. siemię lniane, słonecznik, otręby pszenne, mak, sezam)
Przygotowanie:
1. Mąkę przesiać do miski, dodać rozczyn, mleko, sól, masło i połowę kefiru. W miarę zagniatania dodawać stopniowo pozostałą część kefiru, gdyż w zależności od mąki może się okazać, że wystarczy dodać go mniej, by uzyskać gładkie i jednolite ciasto. Wyrobione ciasto przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrastania na ok. godzinę (ciasto powinno podwoić objętość).
2. Z wyrośniętego ciasta uformować bułeczki i układać na natłuszczonej blaszce. Przykryć i odstawić do ponownego wyrastania na ok. 30 minut.
3. Piekarnik nagrzać do 230’C. Wyrośnięte bułeczki posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać ulubionymi ziarenkami.
4. Piec przez ok. 10-15 minut, aż bułeczki ładnie się zarumienią. Ostudzić na kuchennej kratce.
Moje nocne, wyrośnięte już bułki ;)
2 komentarze
Salvador Dali
22 lutego, 2014 at 9:44 pmtaaak! Domowe pieczywo zawsze jest dooobre ;)
I tak pachnie potem w całym domu!
Klaudia
22 lutego, 2014 at 10:51 pmoj dziś pachnie wybitnie dwoma pięknymi chlebami. Zapach chleba to chyba mój ulubiony ;)