Uwielbiam dwie ostatnie książki Dominiki Wójciak „Ziarno” i „Warzywo” (widzę, że niebawem ukaże się kolejna i już nie mogę się doczekać). Obie są całe pozaznaczane przeze mnie naklejkami, co chyba nie ma większego sensu, bo to oznacza, że po prostu wszystkie przepisy mi się w niej podobają;) Każdy do tej pory wypróbowany mi smakował, a obie pozycje są świetnym źródłem inspiracji do przygotowania dań z warzyw i kasz. Ostatnio, gdy nie chciało mi się zbytnio gotować przygotowałam zupę miso – jest szybka, pożywna i bardzo smaczna (przepis znajduje się w „Ziarnie”). Pozmieniałam niektóre składniki z racji tego, że ich po prostu nie miałam w lodówce, ale i tak wyszło pysznie. Nawet Anielka zajadała się tą zupą, co mnie dziwiło, bo smak jest dość mocny, ale to tylko potwierdza fakt, że dzieci naprawdę są w stanie przyzwyczaić się do bardzo różnych smaków.
Składniki na 4 porcje:
– 200g topinamburu
– 200g surowej dyni (użyłam batata)
– 4 pieczarki
– 2 cm korzenia kurkumy (dałam 1 łyżeczkę sproszkowanej)
– 3cm korzenia imbiru
– 2 małe kapusty bok choy (dałam kilka garści szpinaku z jarmużem)
– 4 łyżki jasnej pasty miso (u mnie 2 ciemnej + 2 sosu sojowego)
– makaron soba (ok. 100g)
– 2 pęczki dymki
– 1 pęczek kolendry ( u mnie pietruszka)
– opcjonalnie: 100g wędzonego tofu (u mnie również gotowane jajko)
Przygotowanie:
1. Warzywa umyć i obrać. Topinambur z pieczarkami pokroić na plasterki, a dynię (batata) w kostkę, włożyć do głębokiego garnka wraz ze startymi na tarce imbirem i kurkumą. Wlać 1l wody i gotować, aż warzywa będą miękkie, ale jędrne. Wówczas dodać podzieloną na ćwiartki kapustę (szpinak/jarmuż).
2. Miso umieścić w miseczce i dokładnie wymieszać z chochlą gorącego bulionu, wlać do garnka z gotującą się zupą. Podgrzać, bez doprowadzania do wrzenia.
3. Podawać od razu z ugotowanym makaronem soba, posiekaną dymką, kolendrą (pietruszką). Na wierzchu ułożyć kostki tofu (i/lub ćwiartki jajka).