Połowa lutego, a mi się wydaje momentami jakby do Krakowa zawitała wiosna:) Czyste niebo (niemożliwe, wiem), słońce i śpiew ptaków w środku miasta wydaje się ewidentnie nierzeczywistym. A jednak;) Jako, że jestem generalnie bardzo podatna na wpływ pogody, to ostatnio mam więcej energii na wszystko – póki nie zajdzie słońce, bo wtedy się rozleniwiam. I kombinuję – co by tu zrobić, żeby się nie narobić… Hmm… Kasza z obiadu z dnia wczorajszego, paczka awaryjnego szpinaku w zamrażarce i kilka zamrożonych niegdyś naleśników (na ten gorszy dzień). Da się coś z tym zrobić? Na pewno ;) Przeczytaj całość
Obiad
Obiecałam i oto jest! Bardzo sycące danie, pełne smaków, a do tego rozgrzewające:) Wołowina przygotowana w pysznym sosie pomidorowym z dodatkiem marchewki. Do tego dodatkowo piwo pszeniczne, które fantastycznie podbija smak potrawy – nie jest to obowiązkowy element, aczkolwiek zmienia niesamowicie smak tego dania. Całość zapieczona pod chrupiącym, serowym pureé ziemniaczanym z dodatkiem kukurydzy i czosnku. Przeczytaj całość
Bigos nie jest fotogeniczny ;) Ale jest przepyszny w smaku, dla mnie zawsze będzie kojarzył się z długo wyczekiwanymi Świętami:) W Wigilię oczywiście go nie jedliśmy, ale bigos czekał sobie spokojnie na swoją kolej chłodząc się w sieni. Uwielbiałam jako dziecko zjeść gorący bigos po powrocie z pasterki, w pierwszy dzień Bożego Narodzenia.
Na lekcje robienia gołąbków zapisałam się do babci chodząc jeszcze do szkoły, gdyż koniecznie chciałam mieć na nie przepis, ponieważ są tak niesamowite:) Dla babci najcięższe podczas szkolenia mnie było podawanie dokładnych ilości składników, gdyż babcia, jak to babcia, wszystko daje na oko, wiedząc już ile czego trzeba. Wspominam bardzo ciepło naukę robienia gołąbków, tym bardziej, że pamiętam, iż na koniec usłyszałam, że mam talent do ich przyrządzania :) Czego chcieć więcej?:)
„Uczta lodu i ognia” – książka Chelsea Monroe-Cassel i Sariann Lehrer z przepisami na potrawy przewijające się w „Grze o tron” wzbudziła wielkie zainteresowanie w moim mężu, który to zazwyczaj tylko potakuje głową, gdy ja zachwycam się książkowym światem kulinarnym. W zasadzie to on przejrzał ją pierwszy, zachwycając się już na początku kurczakiem w miodzie. Ciekawym jest na pewno fakt, iż ta książka z przepisami powstała z pasji do popularnej „Gry o tron” – napisana przez jej fanki, które próbowały odtworzyć potrawy zjadane przez bohaterów cyklu Pieśni Lodu i Ognia George’a R.R. Martina. Przeczytaj całość
Przyznam szczerze. Słysząc o tortach naleśnikowych zazwyczaj uważałam, że jest to trochę strata czasu – bawić się w przekładańce naleśnikowe, skoro naleśniki same w sobie już są bardzo pyszne. Jednak gdy w najnowszej książce Julii Child „Francuski szef kuchni” zobaczyłam na niego przepis, zaczęłam się zastanawiać. Skoro JULIA polecała tort naleśnikowy, to jednak musi być on niesamowity. I wierzcie mi – jest, dodatkowo idealnie sprawdza się na wszelkiego rodzaju imprezach, a do tego można go przygotować już dzień wcześniej i w dniu podania po prostu wrzucić do piekarnika. Zdecydowanie może to być propozycja na sylwestrowe danie.