Browsing Category

Blog

Obiad

Jak zrobić chinkali – gruzińskie pierogi z jagnięciną

chinkali z jagniecina

Witajcie po świątecznej przerwie! Mam nadzieję, że radośnie spędziliście Wielkanoc i pełni sił wróciliście do codzienności. Ja wracam do Was po krótkim urlopie, po którym dla równowagi przez całe Święta przechodziliśmy wszyscy grypę żołądkową. Taka kompozycja jeszcze nam się nie przytrafiła – nie przygotowałam przez to nic na Święta, no i ze stołu wielkanocnego też nie bardzo skorzystałam. Teraz może być już chyba tylko lepiej (choć patrząc na śnieg padający za oknem nie jestem tego taka pewna).

Adekwatnie do pogody propozycja na sycący i rozgrzewający obiad – rodem z gruzińskiej kuchni. Chinkali to takie gruzińskie pierogi w kształcie sakiewki z pysznym mięsnym nadzieniem w środku skąpanym w bulionie. To jedna z tych rzeczy, za którymi bardzo tęsknię po naszej wyprawie do Gruzji, od której minęły już trzy lata. Przeczytaj całość

Obiad

Orkiszotto z zielonymi warzywami i bryndzą

Ten obiad powstał z wielkiego przypadku. Zamierzałam zrobić kaszotto z pieczonymi burakami z książki Moniki Waleckiej „Opowiadania drewnianego stołu”. Niestety okazało się, że kaszy w domu nie ma, a pieczone buraki, hmm… nie przeżyły do dnia, w którym miały grać główną rolę na obiedzie. Wykorzystałam więc to, co było w domu – ziarno orkiszu jako bazę i zielone warzywa – trochę cukinii, szpinaku i strączki świeżego groszku oraz bryndzę kupioną na targu. Wyszło z tego pyszne, zdrowe i sycące danie w kolorach wiosny. Jeśli nie macie w domu orkiszu, to możecie użyć np. kaszy pęczak lub po prostu zrobić klasyczne risotto jako bazę.  Przeczytaj całość

Makarony

Makaron z pesto z rukoli z kurczakiem i szparagami

Dzisiejsza propozycja to efekt mojego kulinarnego, niedzielnego lenistwa. Chciałam, żeby obiad był piękny i pyszny, ale nie miałam ochoty na długie gotowanie. I tak oto powstał ten makaron – z grillowaną piersią kurczaka, zielonymi szparagami i pesto z rukoli. Pesto mogłoby być klasyczne z bazylii, ale że akurat mi się skończyła, to użyłam rukoli. Wyszło naprawdę dobre! A przygotowanie całości nie zajmuje więcej niż gotowanie makaronu.  Przeczytaj całość

Zupy

Zupa miso z kurkumą, topinamburem i makaronem soba

Uwielbiam dwie ostatnie książki Dominiki Wójciak „Ziarno” i „Warzywo” (widzę, że niebawem ukaże się kolejna i już nie mogę się doczekać). Obie są całe pozaznaczane przeze mnie naklejkami, co chyba nie ma większego sensu, bo to oznacza, że po prostu wszystkie przepisy mi się w niej podobają;) Każdy do tej pory wypróbowany mi smakował, a obie pozycje są świetnym źródłem inspiracji do przygotowania dań z warzyw i kasz. Ostatnio, gdy nie chciało mi się zbytnio gotować przygotowałam zupę miso – jest szybka, pożywna i bardzo smaczna (przepis znajduje się w „Ziarnie”). Pozmieniałam niektóre składniki z racji tego, że ich po prostu nie miałam w lodówce, ale i tak wyszło pysznie. Nawet Anielka zajadała się tą zupą, co mnie dziwiło, bo smak jest dość mocny, ale to tylko potwierdza fakt, że dzieci naprawdę są w stanie przyzwyczaić się do bardzo różnych smaków.  Przeczytaj całość

Obiad

Szybki obiad: pieczona makrela w niskiej temperaturze

Jak miło, że można było dziś poczuć wiosnę! Od razu lepiej mi się funkcjonuje, nawet po średnio przespanej nocy jest ochota na uśmiech, gdy widzi się te promienie słoneczne wpadające radośnie przez okna do domu. Wczoraj zawitała do nas na chwilę moja babcia, będąca jak zawsze w podróży. Dziś ma urodziny więc ten wpis jest dedykowany dla niej. Babcia to podróżnik z krwi i kości, albo jest w drodze, albo planuje jakiś wyjazd. Do nas też zawitała niespodziewanie (również dla niej samej), pakowała się do 2 w nocy, żeby jednak przyjechać i nas odwiedzić:) Wierzcie mi, chciałabym być tak żywiołowa w jej wieku i Wam również tego życzę;) Przeczytaj całość

Śniadania

Migdałowa owsianka z malinami

blw owsianka

Tak, wiem, że dziś Tłusty Czwartek i oczekiwany byłby raczej przepis na pączki lub eklerki niż na owsiankę. Wczoraj nawet, co niektórzy z Was na pewno czytali na facebooku, że za owe pączki zamierzam się zabrać. I tak też było. Postanowiłam wypróbować jeden ze staropolskich przepisów, by potem się nim z Wami podzielić, ale… Nie przewidziałam kilku rzeczy: że Anielka będzie bardzo nie w sosie z powodu znów dokuczających zębów, że od jej braku humoru nocnego i dziennego dopadnie mnie dwudniowa migrena, i że stracimy rodzinny wieczór na wizytę u lekarza na drugim końcu miasta, której nie było, bo mi się terminy pomyliły. Gorzej chyba już być nie mogło, pączki oczywiście się poprzypalały, bo na dodatek mój termometr cukierniczy robił sobie psikusy. Wyszły z nich piękne, rumiane kapcie, których żadne z nas nie ma ochoty jeść. Także chyba zejdę na dół i kupię sobie pączka do kawy. Ot, co! A jakbyście chcieli dobry przepis to polecam ten ;) Przeczytaj całość