Powiedzcie mi, czy jeszcze ktoś z Was piecze jeszcze murzynki?:) Czy Wasze dzieci znają już tylko brownie? Tak się zastanawiam, bo murzynek to chyba pierwsze ciasto, które pamiętam z dzieciństwa. Przyozdobiony obowiązkowo kolorową posypką, pysznie czekoladowy, na który czekając walczyłam ze snem. No a gdybym jednak zasnęła, to koniecznie trzeba było mnie obudzić jak już będzie można go zjeść. Tak, to pierwsze ciasto, które pamiętam z domu. I teraz, gdy po latach go zrobiłam, to te wspomnienia odżyły. Brownie nie sięga mu do pięt. Ten dzisiejszy murzynek jest już w przedświątecznym klimacie, bo z piernikowym posmakiem. Puszysty, delikatny i wilgotny. Po prostu pyszny.
Przepis pochodzi z najnowszej książki Doroty Świątkowskiej „Moje wypieki. Wielki powrót”, o której Wam wspominałam w kulinarnej liście prezentów książkowych. Jak zawsze dużo sprawdzonych, bo przetestowanych przez rzeszę czytelników, przepisów na słodkości. Znajdziecie tam babki, mazurki, drożdżówki, torty, serniki, muffinki… Wszystko czego potrzebujecie, żeby wyczarować słodkie cudeńka.
Wiem, że mówiłam Wam, że ciast będzie na blogu mniej, ale teraz mam bardzo dobre usprawiedliwienie, bo piekłam parę rzeczy na Szlachetną Paczkę, do której Was serdecznie zachęcam. Mam nadzieję, że ciasta zarobiły na prezenty, bo mąż wziął je dziś do pracy:)
Składniki: Ciasto: – 125g masła – 3 duże jajka – 2 szklanki mąki pszennej* – 1,25 szklanki cukru – 1 szklanka mleka – 5 łyżek powideł śliwkowych – 2 łyżeczki cynamonu – 1 łyżeczka sody oczyszczonej – 5 łyżeczek kakao * szklanka = 250 ml
Polewa: – 2 łyżki masła – 4 łyżki cukru – 3 łyżki kakao – 5 łyżek śmietanki 30%
Przygotowanie:
1. Składniki wyjąć wcześniej, by były w temperaturze pokojowej. Mąkę i sodę przesiać razem z cynamonem i przyprawą do piernika.
2. Cukier wymieszać z kakao, następnie połączyć z mlekiem i masłem. Doprowadzić do wrzenia i gotować przez ok. 2 minuty, ostudzić.
3. Do wystudzonej masy dodać przesianą mąkę z przyprawami oraz powidła, wymieszać trzepaczką, tylko do połączenia składników.
4. Białka ubić na sztywną pianę, po czym dodawać po jednym żółtku wciąż ubijając. Ubitą masę delikatnie wmieszać szpatułką partiami do ciasta.
5. Ciasto przelać do wysmarowanej masłem i oprószonej mąką formy z kominkiem o średnicy 25cm i piec przez ok. 45-60 minut w temperaturze 170’C bez termoobiegu (do suchego patyczka).
Ja piekłam w dwóch keksówkach wyłożonych papierem do pieczenia.
6. Przygotować polewę: wszystkie składniki rozpuścić razem na małym ogniu, gotować przez chwilę, aż polewa będzie gładka i błyszcząca. Wyłożyć na murzynka.
4 komentarze
Cukry Proste
19 listopada, 2015 at 1:07 pmPrzyznam, że ja murzynka nie piekę, ale tego bym spróbowała:)
Pulek
19 listopada, 2015 at 8:13 pmDo tej pory, gdy mama chce sprawić mi niespodziankę, piecze murzynka… Brownie to dla mnie jakiś dziwny wynalazek ;) Nic tak mocno nie przywraca moich kulinarnych wspomnień z czasów maleńkości, jak właśnie murzynek. Nawet mam własny sposób jego jedzenia! Najpierw ciasto z wewnątrz, a dopiero później sam wierzch z niewyobrażalnie dobrą polewą. Jednak ten „nasz” jest bez powideł i cynamonu ;)
Klaudia
19 listopada, 2015 at 8:20 pmTo ciekawe, bo ja tak samo zjadam Murzynka :) Najlepsze na koniec;) Normalnie faktycznie jest bez powideł i cynamonu, ale to jest taka bardziej świąteczna wersja;)
U Rudej Na Talerzu
21 listopada, 2015 at 4:43 pmHa ! Ja też tak jem swojego murzynka !! To ciasto z mojego dzieciństwa, zawsze mi je mama robiła na poprawę humoru :)) Ta wersja świąteczna też wydaje się smakowita – wszystko co jest murzynkiem z tą boską polewą musi być wyśmienite :)