Ostatnio sporo zastanawiałam się nad tym, że jednak wiele osób nie lubi gotować, jest to dla nich uciążliwe zajęcie lub brakuje im po prostu czasu. Nadmiar obowiązków sprawia, że myślenie jeszcze o tym, co dziś ugotować na obiad (najlepiej żeby było łatwo i szybko) staje się kolejną rzeczą wiszącą na liście do zrobienia.
Pewnym rozwiązaniem w tej kwestii może być planowanie obiadów z wyprzedzeniem. Może Wam się wydać, że to strata czasu, by usiąść na te kilka minut i spokojnie zaplanować menu na tydzień lub przynajmniej trzy dni. Nic bardziej mylnego! Dzięki temu unikniecie niepotrzebnych wyjść do sklepu lub bezcelowego chodzenia po nim, kiedy to dopiero zastanawiacie się co ugotować. Nie mówiąc już o wracaniu się po zapomniane produkty. Jeśli nadal nie jesteście przekonani, to przynajmniej spróbujcie, może okaże się, że pomoże Wam to lepiej zorganizować dzień i zwolnić trochę jego tempo.
JAK ZAPLANOWAĆ POSIŁKI?
Weź do ręki kartkę i długopis i rozpisz obiady na każdy dzień. W wersji bardziej wypasionej możesz od razu zaplanować śniadania i kolacje, ale na początku sugerowałabym jednak poprzestać na daniach głównych. Możesz zrobić to na zwykłej kartce lub wykorzystać specjalny obiadowy planer w wersji polskiej np. taki. Poniżej też angielskie propozycje.
1) GOTUJ TAK, BY WYSTARCZYŁO NA 2 DNI
Nie jest to oczywiście konieczność, ale jeśli nie narzekasz na nadmiar czasu, to dzięki temu nie będziesz musiała codziennie robić każdego obiadu od podstaw. Dużo łatwiej odgrzać coś, co już mamy. Nie polecam też planowania tego samego obiadu na więcej niż dwa dni, bo po prostu może się Wam przejeść.
2) GOTUJ WIĘCEJ I ZAMRAŻAJ
Wiadomo, że nie wszystkie dania da się mrozić, ale śmiało możesz zamrozić kotlety, pieczone mięsa, tarty czy większość sosów do makaronu. Tak samo z zupami bez śmietany, też dobrze się przechowają. Alternatywą jest zawsze zrobienie słoików i ich zapasteryzowanie np. z fasolką po bretońsku czy różnego rodzaju warzywami (np. buraczki, czerwona kapusta), ale wiadomo, że to już wymaga większego przedsięwzięcia czasowego. Jednak w sytuacjach awaryjnych, gdy się jest zmęczonym, chorym lub po prostu nie ma się ochoty na gotowanie, przygotowane wcześniej zamrożone dania bywają wybawieniem.
3) PRZYGOTUJ SWOJĄ KUCHNIĘ
Nie musisz mieć ogromnej kuchni, by gotowanie w niej było przyjemne. Parę lat temu, gdy zaczynałam tego bloga wszystkie potrawy przygotowywałam w naszym wynajmowanym mieszkaniu, w którym „kuchnia” znajdowała się w 4 metrowym przedpokoju. Grunt, żeby odpowiednio sobie wszystko zorganizować. Pochowaj niepotrzebne rzeczy z blatu, zostaw tylko niezbędne sprzęty i świeże owoce czy warzywa, których nie powinno się przechowywać w lodówce. Na koniec każdego dnia ogarnij kuchnię, by na następny dzień gotowanie nie zaczynało się od sprzątania, bo to potrafi być naprawdę demotywujące.
I jeszcze jedno, jeśli często używasz danego sprzętu to nie trzymaj go w pięknie zapakowanym pudełku głęboko w szafce. Sprzęty mają nam ułatwiać życie, a jeśli zniechęca Cię sama myśl użycia blendera, to może znaczy, że masz do niego za bardzo utrudniony dostęp?
4) ZRÓB ZAKUPY
No przecież wiadomo? Niekoniecznie. Podczas planowania posiłków wykorzystaj produkty, które wypadałoby już zużyć. Każdy z nas ma takie zalegajki w lodówce czy w szafkach. Warto wziąć je pod uwagę. A gdy już obiadowa lista będzie gotowa, zapisz sobie co musisz kupić na większych zakupach, by mieć wszystkie składniki w domu. Ja wrzucam wszystko do mojej aplikacji na telefonie Listonic – jak tylko mi się coś przypomni w międzyczasie to od razu zapisuję. Ale można też po prostu zanotować.
5) PRZYGOTUJ WŁASNY PRZEPIŚNIK
Dużo prościej wymyślić, co chcemy ugotować gdy mamy spis swoich ulubionych przepisów. Wystarczy choćby spisać listę dań, które chętnie robimy, czy też pomysłów z kulinarnych książek czy obserwowanych stron. W internecie możecie dodawać swoje ulubione przepisy do własnego „zeszytu” np. na durszlaku.
6) NIE ZAMĘCZAJ SIĘ
Nie masz sił, czasu lub ochoty? Zdarza się każdemu. Nie musisz szykować wymyślnych dań, zrób wtedy szybką, pożywną zupę czy makaron, do którego sos przygotujesz w trakcie jego gotowania. Nie trzeba gotować też dwóch dań, by się dobrze najeść (tak, wiem, że niektórzy tak myślą). I nie zawsze trzeba gotować – w sytuacjach kryzysowych można przecież zjeść coś na mieście, czy po prostu zrobić dobre kanapki. Przy tym punkcie warto wspomnieć też o podziale obowiązków – małe dzieci też są w stanie dużo pomóc, rodzina może posprzątać po obiedzie. Dziel się tym i pozwól sobie też czasem pomóc.
A Wy jakie macie sposoby na planowanie obiadów? Ja jestem zdania, że naprawdę dużo łatwiej da się zrobić obiad, gdy mamy czystą kuchnię i niezbędne produkty w domu. Na pytanie „co na obiad” też już sobie odpowiedzieliśmy, więc zostaje już tylko radosne gotowanie;)
10 komentarzy
Kasia
23 lipca, 2015 at 1:16 pmDzięki za ten wpis! Mam porównanie do okresów, kiedy planuję posiłki i robię większe zakupy (a żeby jeszcze czasu i sił zaoszczędzić robię je w Tesco online ;) ) i kiedy robię to spontanicznie z dnia na dzień. Pierwsza opcja jest zdecydowanie lepsza:-) muszę popracować nad mrożeniem i większym zaangażowaniem męża. Porada z ogarnięciem kuchni i dostępem do używanych narzędzi bezcenna! Dzięki :)
Klaudia
23 lipca, 2015 at 5:22 pmNie ma za co;) zakupy online też się przydają bardzo choć ja lubię wypady na targ na przykład:)
Kasia
24 lipca, 2015 at 5:37 amTo tez prawda, choć przy małych dzieciach takie wyjścia nie zawsze muszą być łatwe i przyjemne ;-)
Niezbędnik Domowy
23 lipca, 2015 at 1:47 pmLista to podstawa sprawnego gotowania. Ja zawsze w niedzielę wymyślam obiad na cały tydzień. Co do mrożonek fajnym rozwiązaniem są pierogi. Zawsze jak je robię to przygotowuje też dwie dodatkowe porcje na zapas :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Klaudia
23 lipca, 2015 at 5:19 pmZ pierogami też tak robię;)
Cotakpachnie?
23 lipca, 2015 at 3:07 pmJa co miesiąc planuję obiady na cały miesiąc a nie tylko kilka dni, później patrzę na listę tylko i patrzę co będę robić w ciągu najbliższych dni, żeby kupić świeże składniki. Czasami wypadnie jakiś niespodziewany obiad jak akurat na coś mamy ochotę ale tak to raczej zawsze realizujemy wszystkie pozycje. Pozdrawiam!
Klaudia
23 lipca, 2015 at 5:20 pmMiesięczne planowanie to naprawdę podziwiam:)
Ala
6 sierpnia, 2015 at 8:44 pmPlanowanie jadłospisu, genialna sprawa. U mnie często chęci ugotowania obiadu, kończą się wraz z zobaczeniem pustej lodówki. W efekcie często jem mało zdrowe przekąski, a w pracy fastfoodowe obiady. Muszę poważnie przemyśleć powyższe propozycje.
Nowa w wielkim mieście
9 lutego, 2016 at 8:27 pmDla mnie gotowanie obiadów i duże zakupy to nic przyjemnego. Zawsze chodzimy po sklepie myśląc co zrobić na obiad, a potem w domu okazuje się, że nie mamy tego czy tamtego. Takie planowanie na tydzień jest bardzo dobrym pomysłem. Muszę wreszcie zacząć tak robić :) Najlepiej jakby był specjalny program, gdzie wrzuca się kilka przepisów i program sam tworzy potrzebną listę zakupów – to by zaoszczędziło nasz czas :) A może już jest taki program? Ktoś zna? :)
Klaudia
9 lutego, 2016 at 9:50 pmZ tego co widziałam to są w wersji angielskiej. Ja lubię pepperplate – tam dodaje sobie przepisy do różnych kategorii i łatwiej mi wtedy idzie wybór;) ale nie ma opcji przetworzenia na listę zakupów. Na bieżąco wrzucam sobie do Listonica to co potrzebuję kupić żeby potem nie zapomnieć;) Pozdrawiam!:)