Już dawno temu ciekawił mnie przepis na piknikowe ciasto Rachel Khoo, który znalazłam w jej książce. Jakoś tak wyszło, że od momentu zaciekawienia do wykonania minęło trochę czasu. A szkoda! Bo miałabym świetny zamiennik tart na podróże. Generalnie jak jedziemy na jakieś wycieczki, czy to jednodniowe wypady w góry, czy też dłuższa jazda samochodem, staram się robić nie tylko kanapki. Czasem zupełnie zamieniam je na wytrawne tarty, które świetnie sprawdzają się w drodze. Do tego domowej roboty ciasteczka i dobra podróż gwarantowana! Przeczytaj całość
szpinak
Ostatnio u nas jest bardzo gorąco i ochota na gotowanie, które jeszcze bardziej podniesie temperaturę w domu trochę spada w takim momencie. To samo tyczy się jedzenia – staram się wybierać lżejsze, chłodzące potrawy, choć nie powiem, że nie zdarzają mi się nagłe odstępstwa. Takie jak dziś kiedy nabrałam ochoty na gołąbki. Zdarza się. Ale dla przeciwwagi mam dla Was propozycję na bardzo szybki i pożywny koktajl. Świetnie zastąpi nam śniadanie (możecie przygotwać sobie już wieczorem i schłodzić w lodówce przez noc) czy też posłuży nam za lekką przekąską w ciągu dnia. Kremowy, zielony i naturalnie słodki bananowy koktajl. Przeczytaj całość
Zielono mi! Majówka minęła w niezwykłym tempie, napełniona wieloma wrażeniami, spotkaniami i przeżyciami :) Kolejny raz utwierdziłam się w przekonaniu, że mamy fantastycznych przyjaciół, z którymi nawet nie widząc się dłuższy czas, zawsze rozmawia się tak, jakby się ich widziało dopiero co wczoraj :) Zielona Góra jak zawsze piękna i urzekająca naturą na każdym kroku. Wracam do wspomnień i oddycham świeżym powietrzem:) I myślę o tym, że momentami czuję się jakby czas zatrzymał się, gdy byłam małą dziewczynką, która pod drzewem na kocyku czytała sobie książki o trzech detektywach.
Przyznam szczerze. Słysząc o tortach naleśnikowych zazwyczaj uważałam, że jest to trochę strata czasu – bawić się w przekładańce naleśnikowe, skoro naleśniki same w sobie już są bardzo pyszne. Jednak gdy w najnowszej książce Julii Child „Francuski szef kuchni” zobaczyłam na niego przepis, zaczęłam się zastanawiać. Skoro JULIA polecała tort naleśnikowy, to jednak musi być on niesamowity. I wierzcie mi – jest, dodatkowo idealnie sprawdza się na wszelkiego rodzaju imprezach, a do tego można go przygotować już dzień wcześniej i w dniu podania po prostu wrzucić do piekarnika. Zdecydowanie może to być propozycja na sylwestrowe danie.
Wracałam z pracy do domu. Ciemno i plucha na dworze. Weszłam do sklepu, żeby zrobić szybkie zakupy. Gdzieś po drodze patrzyły się na mnie uporczywie pomidorki koktajlowe, wrzuciłam je do koszyka ciesząc się z marnej namiastki lata, którego brak silnie odczuwam. Wróciłam do domu, otworzyłam lodówkę i stwierdziłam, że kilka produktów ewidentnie potrzebuje być szybko zużytych. Biała część pora, bo liście wylądowały w zupie. Otwarta śmietanka. Resztka szpinaku w zamrażarce. I mój ulubiony niebieski ser pleśniowy. Efekt? Szybkie i bardzo pozytywne danie. Wszystkie obiady, które są kolorowe, zawsze nazywam pozytywnymi :) Już tak mam. Szukam radości wszędzie, gdzie się tylko da ją znaleźć :)
Czas leci mi przez palce. Dopiero co był weekend spędzony w zaciszu biblioteki. Palarnia kawy odkryta gdzieś przypadkiem w drodze powrotnej, gdzie czas mierzy się ziarenkami kawy. Pierwsze urodziny małej, uroczej Oli, która uśmiecha się po prostu i bez powodu – tak czystym szczęściem, że aż się udziela:)
I tak gromadzę sobie te chwile, które nie chcą się zatrzymać, choćby nie wiem co. Czy mam czas na gotowanie? Czasem pytacie, kiedy go znajduję. I tak sobie myślę, że w zasadzie muszę go mocno szukać. Ale warto. Żeby wiedzieć, że się żyje. Że się ma czas na to, by się zatrzymać, uśmiechnąć się do siebie i wspólnie coś zjeść. Tak po prostu. Kolejna chwila do kolekcji:) Przeczytaj całość