Mówiłam, że nie będzie aż tak słodko. I wcale nie złamałam obietnicy, bo to ciasto jest bez cukru. I to w dodatku z burakiem, więc już w ogóle pełnia zdrowia. Czy w takim razie w ogóle jakoś smakuje i da się je zjeść? Jak najbardziej, myślę, że szczególnie fani gorzkiej czekolady będą zadowoleni, ponieważ ciasto ma głęboki, czekoladowy smak, dodatkowo podbity przez buraka. Podoba mi się też fakt, że burak nie musi być wcześniej upieczony, czyli jak przyjdzie nam ochota na pieczenie, to po prostu zabieramy się za mikser i za chwilę uruchamiamy piekarnik.
Przepis pochodzi z książki „The green kitchen. Zielono i zdrowo.”, o której pisałam Wam w kulinarnej liście książkowych prezentów. Tak, tak, czujna rodzina listę przeczytała, dzięki czemu moja kulinarna biblioteczka powiększyła się o kilka bardzo ciekawych pozycji, na czym Wy też na pewno skorzystacie, bo udało mi się już przetestować parę naprawdę fajnych przepisów. „The green kitchen” od razu wciągnęła mnie swoim skandynawskim klimatem, prostotą przepisów, które nie mają przydługiej listy składników. Autorzy mają dużą lekkość wydobywania z produktów, tego co najlepsze. Jest wegetariańsko, zdrowo i zielono, i z pewnością inspirująco. A co do samego ciasta – jeśli wolicie bardziej słodką opcję, to sugeruję jednak dodać trochę cukru, ewentualnie można posypać wierzch cukrem pudrem.
Na podstawie przepisu D.Frenkiel i L. Vindahl, „The green kitchen. Zielono i zdrowo”
Składniki:
– 150ml oliwy
– 120ml syropu klonowego lub miodu
– 50g gorzkiej czekolady
– 250g surowego, startego buraka
– 3 jajka
– 200g jasnej mąki orkiszowej (możecie zamienić na pszenną)
– 2 łyżeczki proszku do pieczenia
– 5 łyżek kakao
– szczypta soli morskiej
– 1 łyżka wiórków kokosowych lub bułka tarta do obsypania formy
Przygotowanie:
1. Piekarnik nagrzać do 180’C (170’C z termoobiegiem).
2. Oliwę rozgrzać na małym ogniu i dodać syrop klonowy (lub miód), wymieszać z czekoladą, aż do jej rozpuszczenia. Zdjąć z ognia i wymieszać ze startym burakiem.
3. W misce ubić jajka i dodać do buraczanej masy.*
*Jajka ubiłam mikserem na jasną, bardzo puszystą masę, dzięki czemu ciasto lepiej wyrosło.
4. Mąkę i proszek do pieczenia przesiać do miski i wymieszać z kakao i solą, delikatnie wmieszać partiami do masy buraczanej.
5. Formę do pieczenia (użyłam tortownicy o średnicy 20cm) natłuścić i obsypać wiórkami kokosowymi (lub bułką tartą). Wlać masę i piec przez ok. 25-30 minut, aż ciasto ściemnieje i popęka z wierzchu.* Odstawić do ostudzenia – można podawać na ciepło lub na zimno.
Można sprawdzić patyczkiem, czy już się upiekło – autorzy piszą, że w środku powinno być lepkie, ja wyjęłam, gdy patyczek był już suchy, a ciasto i tak było wystarczająco wilgotne.
8 komentarzy
Marcelina
11 stycznia, 2016 at 9:37 pmŚwietne musi być to ciasto! Bardzo lubię takie połączenia w kuchni :) Dawno temu dodawałam do swojego brownie cukinii, ciasto było przepyszne! :)
Klaudia
11 stycznia, 2016 at 10:36 pmNo ja się przymierzam do cukini i fasoli ;)
Ania
12 stycznia, 2016 at 10:20 amCiasto zrobione, z powodu braku drugiego buraka, pół na pół z marchewką, boskie, dziekuję za przepis :)
Klaudia
12 stycznia, 2016 at 10:24 amAle szybko zrobiłaś!:) Cieszę się, że smakowało, grunt to sobie poradzić z przepisem nawet jak produktów brak!:) Pozdrawiam!
U Rudej Na Talerzu
13 stycznia, 2016 at 1:07 pmWygląda obłędnie – mocno czekoladowe, ale jednocześnie nie takie „gliniaste” :) Czekoladowego z burakiem jeszcze nie robiłam, tylko zwykłe buraczane. Chętnie się podejmę tego przepisu :)
zBLOGowani
15 stycznia, 2016 at 11:21 amZachęcamy do dodania przepisu do konkursu czekoladowego na zBLOGowanych :) Dziś już ostatni dzień zmagań.
http://zblogowani.pl/akcja/terravita-zawsze-ze-mna
Diabetyczka
20 grudnia, 2016 at 12:04 pmWiększej bzdury nie słyszałam!!! Jak to bez cukru??? Przecież miód to też cukier i to w prostej postaci, w dodatku dwa razy słodszy od cukru w stosunku objętościowym!!! Takim tytułem wprowadzasz ludzi w błąd!
Klaudia
20 grudnia, 2016 at 10:05 pmPo pierwsze – można to samo powiedzieć milej i kulturalniej. Po drugie chyba każdy wie że cukier jest zawarty w miodzie – tytuł 'bezcukrowy’ odnosił się do tego że nie dajemy tu zwykłego cukru, co jest widoczne w przepisie. A zawartość cukru w miodzie jest mniejsza niż w cukrze. Więcej luzu życzę przed Świętami :)