Weekend majowy pełną parą, lecz jak wiadomo nie dla wszystkich. Tym, którzy nie mają czasu i możliwości urządzenia sobie grilla polecam peposo – włoski gulasz wołowy autorstwa Jamiego Olivera. Przerobiłam go trochę na swoją nutę, tak więc z podanych ilości otrzymacie około 4-6 porcji w zależności od dodatków do dania i poziomu głodu biesiadników;) Jest to bardzo leniwy sposób na wołowinę, która zawsze się uda – będzie mięciutka i soczysta przy minimalnym nakładzie pracy.
Danie jest bardzo proste, wystarczy pokroić mięso, wymieszać z przyprawami i winem, a potem po prostu włożyć do piekarnika. Ponoć Włosi zostawiają je na noc w piekarniku, by myśliwi rano mogli się porządnie posilić po polowaniu, a więc jeśli o poranku jesteście równie głodni, co myśliwi, to możecie zastosować tę opcję ;) Dla mnie jednak ten gulasz jest zupełnie obiadowy.
Składniki:
– 15 ząbków czosnku
– 3 duże łyżki pieprzu (tak, tak zapewniam łyżki, nie łyżeczki, nie ma co się bać)
– 0,5 butelki czerwonego wina np. chiante
– 1,5 kg pręgi wołowej
– 2 łyżki rozmarynu
– 3 listki laurowe
– sól do smaku
Przygotowanie:
1. Piekarnik nagrać do 140’C. Żaroodporną brytfannę posmarować delikatnie oliwą.
2. Wołowinę pokroić na dość duże kostki. Włożyć do brytfanny, lekko posolić, posypać obficie pieprzem, dodać rozmaryn i poukładać kilka całych ząbków czosnku. Ułożyć kolejną warstwę mięsa i powtórzyć wszystkie czynności aż całe mięso zostanie wyłożone. Na wierzchu ułożyć listki laurowe.
3. Całość zalać winem (Jamie Oliver poleca chiante, można też użyć inne wytrawne wino kwiatowe), które powinno zakryć mięso. Jeśli zabraknie wina, to można dodać trochę wody do uzupełnienia.
4. Brytfannę postawić na gazie i po zagotowaniu się wina szczelnie przykryć przykrywką lub kilkoma warstwami folii aluminiowej. Włożyć do piekarnika nagrzanego do 140’C i piec 6-8 godzin, aż mięso po nakłuciu widelcem będzie się rozpadać.
5. Gdy mięso będzie już gotowe,to można podawać je z grzankami czosnkowymi lub jako część bardziej tradycyjnego obiadu, np. z ziemniakami. Po upieczeniu otrzymujemy pyszny, lecz dość rzadki sos. Nie wymaga on zagęszczenia, lecz jeśli chcecie uzyskać gęstszą konsystencję to istnieje na to kilka sposobów:
– sos przelać do garnka (bez mięsa) i gotować aż zredukuje się o połowę
– można też po przelaniu sosu do garnka rozmieszać 2/3 łyżeczki mąki ziemniaczanej z 3 łyżkami zimnej wody i dodać powoli do gotującego się sosu, o czym doprawić do smaku
– można też użyć do zagęszczenia śmietanki lub zimnych płatków masła
Mi najbardziej pasuje w tym daniu sposób z redukcją sosu poprzez wyparowanie, gdyż bardzo lubię maczać gorące grzanki w takim lekkim sosie. Pycha!:)