Wigilia już coraz bliżej, także czas wziąć się za śledziowe rewolucje! Możecie dziś zrobić przepyszne śledzie korzenne (lub zostawić to na ostatnią chwilę na piątek i też będzie dobrze), które chętnie zaczną się już marynować. Jeśli macie ochotę na nową wersję, to dziś proponuję Wam śledzie po skandynawsku według Clausa Meyera – współzałożyciela słynnej duńskiej restauracji Noma. O jego książce „Wszystkie smaki skandynawskie” pisałam Wam w ostatnim książkowym zestawieniu, a dziś macie okazję wypróbować jeden z przepisów. Wszystko dzięki mojemu kochanemu Mężowi, który sprezentował mi tę książkę. Dzięki niemu moje śledzie po skandynawsku marynują się od wczoraj i już pięknie pachną.
Składniki:
– 10 filetów śledzia dobrej jakości (jeśli są bardzo słone, to warto pomoczyć je kilka godzinę – dwie w świeżej zimnej wodzie)
– 2 czerwone cebule
– 3 marchewki
– 100ml oleju rzepakowego
– 100ml octu jabłkowego
– 90g cukru trzcinowego
– 100ml wody
– 4 listki laurowe
– 1 łyżka całych ziaren pieprzu czarnego
– 1 łyżka owoców jałowca
– 1 łyżka nasion kolendry
– 2 łyżki musztardy
– 1 duża garść koperku
Przygotowanie:
1. Marchewkę pokroić na cienkie plasterki, a cebulę w kliny. Wszystkie składniki poza śledziami i koperkiem włożyć do rondelka i gotować do uzyskania konsystencji syropu. Zdjąć z ognia i zostawić do całkowitego ostygnięcia.
2. Śledzie przełożyć do dużego, czystego słoika, wlać zimny syrop i dodać koper. Odstawić do lodówki na min. 3 dni.
Według autora śledzie mogą stać w lodówce w zamkniętym słoiku przez ok. 2-3 miesiące, a po otwarciu przez 20-25 dni.
Brak komentarzy