Dzisiaj rozkładam na czynniki pierwsze kolejne wigilijne danie. Będzie o tym jak zrobić rybę po grecku. Wbrew pozorom nie tak ciężko. Już w niedzielę Wigilia, świąteczne przygotowania trwają pełną parą, choć wewnętrznie czuję w sobie dużo spokoju i nie mam w sobie tej przedświatecznej presji, która czasem się pojawia. Może to po prostu kwestia zmiany podejścia – nie wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, potraw nie musi być aż nadto. Jakoś ostatnimi czasy wolę działać spokojniej i cieszyć się chwilami z najbliższymi. Tym, że ubierzemy z mężem i dziećmi wspólnie choinkę, że to będą nasze pierwsze Święta w takiej odsłonie, gdy jest nas już razem czworo. Wam też życzę, żebyście potrafili zwolnić i docenić ten czas, który właśnie jest, nie tylko skupiając się na tym, co będzie czy na tym, co jeszcze do osiągnięcia. Radosnych Świąt Bożego Narodzenia Kochani! Przeczytaj całość
wigilia
Wiecie, że przegapiłam czas na zrobienie ciasta do piernika staropolskiego?! Co chwilę było coś ważniejszego, aż w końcu mamy połowę grudnia. Wiadomo, że można zrobić też piernik na same Święta, ale te dojrzewające mają w sobie jakiś taki urok. Poza tym dzięki temu, że robi się je wcześniej zyskujemy trochę czasu na inne rzeczy, które trzeba zrobić tuż przed Świętami. Szukałam czegoś, co wywodziłoby się z naszej tradycyjnej kuchni polskiej, przepisu z historią. Sięgnęłam do książki Neli Rubinstein, która jest taką polską odpowiedniczką Julii Child, choć pewnie mniej znaną. I znalazłam tam przepis na piernik, który można zrobić tydzień przed Świętami, także idealnie na teraz! Może też leżeć dłużej, ale tego obecnie nie potrzebujemy. Przeczytaj całość
Kutia to potrawa, której u nas w domu nigdy nie było, ale za to zawsze robiła ją moja babcia. Nic w tym dziwnego, ponieważ kutia pochodzi ze wschodu, a babcia właśnie tam ma swoje korzenie. Jako dziecko bardzo ją lubiłam – soczysta i słodka potrawa z makiem i miodem, to coś dla mnie. Jej przygotowanie weszło mi w krew, Was też do tego zachęcam, szczególnie jeśli jeszcze nie mieliście okazji jej spróbować. Przeczytaj całość
Wigilia już coraz bliżej, także czas wziąć się za śledziowe rewolucje! Możecie dziś zrobić przepyszne śledzie korzenne (lub zostawić to na ostatnią chwilę na piątek i też będzie dobrze), które chętnie zaczną się już marynować. Jeśli macie ochotę na nową wersję, to dziś proponuję Wam śledzie po skandynawsku według Clausa Meyera – współzałożyciela słynnej duńskiej restauracji Noma. O jego książce „Wszystkie smaki skandynawskie” pisałam Wam w ostatnim książkowym zestawieniu, a dziś macie okazję wypróbować jeden z przepisów. Wszystko dzięki mojemu kochanemu Mężowi, który sprezentował mi tę książkę. Dzięki niemu moje śledzie po skandynawsku marynują się od wczoraj i już pięknie pachną. Przeczytaj całość
Dwie niedziele adwentu już za nami, dlatego coraz bardziej nie mogę doczekać się Świąt. W takim bardzo pozytywnym sensie, bo przecież właśnie to czekanie i tworzenie atmosfery jest takie miłe. Zaczęłam już przygotowywać też dla Was nowe propozycje świątecznych dań – oto jedno z nich. Tradycyjne pierogi ze słodkim nadzieniem z suszonych śliwek, orzechów włoskich, miodu i cynamonu. Jakby tego było mało to można podrasować smak jeszcze bardziej i namoczyć śliwki w whisky. Czyste szaleństwo. Myślę sobie nawet, że to nadzienie idealne byłoby do ciasta. Samych pierogów nie da się ich dużo zjeść, bo są bardzo sycące, dlatego nie trzeba ich dużo przygotowywać. A gdybyście szukali już innych świątecznych tematów, to zachęcam do zeszłorocznych wpisów o tym jak zorganizować Święta na raty (znajdziecie tam m.in. czysty planer świątecznego gotowania oraz wigilijne menu) i o świątecznym planie działania. Niebawem może przydać się także terminarz gotowania. A Wy już też myślicie o świątecznym gotowaniu?:) Te pierogi możecie sobie zrobić już teraz, na pewno będzie Wam po nich cieplej i milej ;) Przeczytaj całość
Udało mi się jeszcze wygospodarować chwilę, by zaprezentować Wam przepis na karpia, bez którego większość osób się nie obejdzie na Wigilię;) Jego przygotowanie według tego przepisu jest bardzo proste i szybkie, a efekt jest naprawdę pyszny. Myślę, że nawet osoby raczej nie przepadające za karpiem mogą się zdziwić i przekonać do takiej jego wersji. Kluczem do sukcesu jest tu wcześniejsze zamarynowanie karpia w zalewie. Najlepiej zrobić to wieczorem w dzień poprzedzający Wigilię. No i nie zapomnijcie, że najważniejszy jest sam produkt – z mulistego karpia nie wyjdzie Wam cudowna, pachnąca rybka, więc warto poszukać ryby ze sprawdzonego źródła. Przeczytaj całość