Piekarenka

Obiady

Podróże

Śniadania

Pasta paprykowa z orzechami

Miała być ryba po grecku jeszcze przed Świętami, ale nie zdążyłam zrobić zdjęcia, także przepis poczeka sobie na następny rok, a dziś zaproponuję Wam smaczną pastę z pieczonej papryki i orzechów. Jak spędziliście Święta? Mam nadzieję, że radośnie i rodzinnie oraz, że mogliście trochę zwolnić i odpocząć. My w wolnym czasie rodzinnie graliśmy w planszówki. W tym roku udało nam się idealnie trafić przynajmniej z jednym prezentem – kupiliśmy siostrze i jej mężowi naprawdę fajną grę „Tajniacy”. O tym jak bardzo trafiliśmy w gusta świadczy fakt, że dostaliśmy od nich taką samą :) To się nazywa intuicja obustronna :)

Wracając jeszcze do samej pasty – możecie wykorzystać ją rano do chleba albo zrobić z niej mini kanapeczki na Sylwestra lub inną imprezę. Przepis pochodzi z książki S. Britton „My new roots. Inspirujące przepisy kuchni roślinnej na każdą porę roku” – pisałam Wam o niej przy okazji propozycji książkowych prezentów kulinarnychPrzeczytaj całość

Desery bez pieczenia

Kutia

Kutia to potrawa, której u nas w domu nigdy nie było, ale za to zawsze robiła ją moja babcia. Nic w tym dziwnego, ponieważ kutia pochodzi ze wschodu, a babcia właśnie tam ma swoje korzenie. Jako dziecko bardzo ją lubiłam – soczysta i słodka potrawa z makiem i miodem, to coś dla mnie. Jej przygotowanie weszło mi w krew, Was też do tego zachęcam, szczególnie jeśli jeszcze nie mieliście okazji jej spróbować. Przeczytaj całość

Przekąski

Skandynawskie śledzie Clausa Meyera

Wigilia już coraz bliżej, także czas wziąć się za śledziowe rewolucje! Możecie dziś zrobić przepyszne śledzie korzenne (lub zostawić to na ostatnią chwilę na piątek i też będzie dobrze), które chętnie zaczną się już marynować. Jeśli macie ochotę na nową wersję, to dziś proponuję Wam śledzie po skandynawsku według Clausa Meyera – współzałożyciela słynnej duńskiej restauracji Noma. O jego książce „Wszystkie smaki skandynawskie” pisałam Wam w ostatnim książkowym zestawieniu, a dziś macie okazję wypróbować jeden z przepisów. Wszystko dzięki mojemu kochanemu Mężowi, który sprezentował mi tę książkę. Dzięki niemu moje śledzie po skandynawsku marynują się od wczoraj i już pięknie pachną.  Przeczytaj całość

Recenzje

Książkowe prezenty kulinarne

Do tego wpisu zbieram się już bardzo długo. Za długo, wiem. Uzbierało mi się tyle książek, o których chciałabym Wam powiedzieć, że nie wiem od czego zacząć. To będą różne propozycje – dla tych co lubią gotować, ale też dla tych, co muszą; dla pasjonatów i tych, którzy szukają wiedzy w jakiejś konkretnej dziedzinie kulinarnej. Zapraszam do poczytania:) Przeczytaj całość

Obiad

Świąteczne pierogi z suszoną śliwką i orzechami

Dwie niedziele adwentu już za nami, dlatego coraz bardziej nie mogę doczekać się Świąt. W takim bardzo pozytywnym sensie, bo przecież właśnie to czekanie i tworzenie atmosfery jest takie miłe. Zaczęłam już przygotowywać też dla Was nowe propozycje świątecznych dań – oto jedno z nich. Tradycyjne pierogi ze słodkim nadzieniem z suszonych śliwek, orzechów włoskich, miodu i cynamonu. Jakby tego było mało to można podrasować smak jeszcze bardziej i namoczyć śliwki w whisky. Czyste szaleństwo. Myślę sobie nawet, że to nadzienie idealne byłoby do ciasta. Samych pierogów nie da się ich dużo zjeść, bo są bardzo sycące, dlatego nie trzeba ich dużo przygotowywać. A gdybyście szukali już innych świątecznych tematów, to zachęcam do zeszłorocznych wpisów o tym jak zorganizować Święta na raty (znajdziecie tam m.in. czysty planer świątecznego gotowania oraz wigilijne menu) i o świątecznym planie działania. Niebawem może przydać się także terminarz gotowania.  A Wy już też myślicie o świątecznym gotowaniu?:) Te pierogi możecie sobie zrobić już teraz, na pewno będzie Wam po nich cieplej i milej ;) Przeczytaj całość

Poradnik

Rozszerzanie diety niemowlaka, BLW i nasze doświadczenia

Sukcesywnie spełniam obietnice i piszę na tematy, o które mnie prosiliście. Dziś miało być o kulinarnych gadżetach, które przydają się, gdy zaczynamy rozszerzać dietę naszemu dziecku, ale jak zwykle za bardzo rozpisałam się o samym BLW, o tym jak w ogóle zacząć z nowymi pokarmami i jak ułatwić sobie życie w tym temacie. No i krzesełko do karmienia, talerzyk i inne niemowlęce kulinarne przydasie muszą poczekać na kolejny post (powiem tylko, że obecnie używamy krzesełka Stokke i maty EZPZ, które bardzo polecam).

Rozszerzanie diety niemowlaka jeszcze całkiem niedawno wyglądało  w ten sposób, że były jasno określone normy, kiedy wprowadzać jakie produkty oraz zalecenia, by eksponować dziecko na gluten. Dziś odchodzi się już od tego podejścia, WHO zaleca wyłączne karmienie piersią do szóstego miesiąca i przyznam Wam, że z mojego doświadczenia wynika, że nie ma zbytnio sensu wcześniej wprowadzać innych produktów (aczkolwiek nie musicie się ze mną zgadzać). Wiem jak to jest, gdy człowiek chciałby dać maluszkowi coś nowego, zobaczyć jak je, itd. Ale faktem jest, że wcześniej maluch raczej nie jest jeszcze na to gotowy. Ma odruch wypychania z buzi wszystkiego, co się w niej znajdzie, a karmienie niesiedzącego niemowlaka może też być niebezpieczne w kontekście krztuszenia. Przeczytaj całość